Słońce, upał, suche gardło. Twoja dłoń zaciska się na lodowatej puszce, upstrzonej drobnymi kropelkami wody. Przekręcasz pierścień wieczka… „ Pssst! ” Ulga. Musujący płyn spływa ci do gardła. Dwutlenek węgla unosi się do nosa, łzawią ci oczy, ale jest tak dobrze! A jednak…
Około dziesięciu minut później
Pusta puszka, właśnie połknąłeś równowartość siedmiu kostek cukru! [1] W zasadzie powinno ci być niedobrze. [2] Jednak kwas fosforowy w napoju gazowanym maskuje cukier cierpkim smakiem, dając iluzję ugaszenia pragnienia. [3]
Po około dwudziestu minutach
Poziom cukru we krwi gwałtownie wzrasta, wystawiając organizm na próbę po raz pierwszy. Trzustka zaczyna pracować na najwyższych obrotach, wydzielając ogromną ilość insuliny. Ta insulina jest niezbędna; to jedyny sposób na przekształcenie ogromnego nadmiaru cukru we krwi w tłuszcz, z którym organizm lepiej sobie radzi. Trzustka może magazynować tłuszcz, aczkolwiek w postaci nieestetycznych wybrzuszeń, ale są one tymczasowo nieszkodliwe, podczas gdy glukoza jest śmiertelnie niebezpieczna, gdy występuje w wysokich stężeniach we krwi. Tylko wątroba może magazynować glukozę, ale jej możliwości są bardzo ograniczone.
Po około czterdziestu minutach
Wysoka zawartość kofeiny w Coca-Coli jest całkowicie wchłaniana przez organizm. Rozszerza ona źrenice i podnosi ciśnienie krwi. Jednocześnie magazyny cukru w wątrobie ulegają przeciążeniu, co powoduje uwolnienie cukru do krwiobiegu
